niedziela, 21 lutego 2016

Scholl Velvet Smooth - elektroniczny pilnik do paznokci. Przydatny przedmiot czy jednorazowy gadżet?


Hej kochani!

Jeżeli odwiedzacie mojego bloga regularnie to wiecie, że wpisy dotyczące paznokci dosyć często się u mnie pojawiają, czy to z nowym manicure czy z preparatami do pielęgnacji paznokci. Jedną z gorszych czynności przy robieniu manicure jest dla mnie piłowanie pazurków. Ja po prostu nie znoszę tego robić. Męczy mnie ta czynność i odechciewa mi się robienia całego manicure. Jako zatwardziała paznokcio-maniaczka musiałam poszukać jakiejś alternatywy. Czegoś co ułatwi mi tę czynność. Ogromnie podekscytowana rzuciłam się na jedyny jak dotąd mi znany Elektroniczny Pilnik Scholl Velvet Smooth. Myślę sobie problem z głowy, pięć minut roboty i po bólu. Czy aby na pewno?
Przejdźmy do rzeczy. Przedstawiony wyżej produkt firmy Scholl to nie tyle sam pilnik co System Do Pielęgnacji Paznokci. W opakowaniu znajdziemy trzy nasadki, które mają za zadanie:

  1. Spiłować paznokieć
  2. Wygładzić
  3. Wypolerować

Co prawda ja korzystam wyłącznie z pierwszej, ale resztę wypróbowałam na mężu i jak na tak ciężki przypadek do testowania, nasadki całkiem nieźle sobie poradziły. W każdym razie paznokcie błyszczały, z czego jak możecie się domyślić, mąż był średnio zadowolony ;)
Pilnik działa na baterie. Używam go od prawie trzech miesięcy mniej więcej co dwa - trzy tygodnie i jak dotąd nie musiałam wymieniać baterii. Jeżeli chodzi o nasadkę piłującą to również do tej chwili nie była wymieniana i nadal działa sprawnie. Możemy go używam do pielęgnacji paznokci u dłoni jak również u stóp.


Normalnie skrócenie i nadanie kształtu paznokciom zajmuje mi mnóstwo czasu. Myślę, że około 30 - 40 minut. Jest to spowodowane tym, że przez większość czasu na paznokciach noszę lakiery hybrydowe więc zmieniam je co dwa - trzy tygodnie. Przez ten czas paznokcie odrastają i koniecznością dla mnie jest ich skrócenie poprzez piłowanie. Staram się nie używać cążków ponieważ to osłabia moją płytkę paznokcia. Jak widzicie ta czynność zajmuje mi sporo czasu, a gdyby dołożyć do tego czas poświęcony na zdejmowanie hybrydy i ponowne umalowanie paznokci to pół dnia mam z głowy. Chcąc skrócić do minimum ten czas postawiłam na wspomniany wyżej pilnik firmy Scholl.

Jak się sprawdził u mnie?


Pilnik posiada regulacje mocy piłowania (dwa stopnie - mocniejsza i słabsza). Ja zazwyczaj używam maksymalnej szybkości. Muszę powiedzieć, że pracuje mi się nim dużo wygodniej niż klasycznym pilniczkiem. A dzieje się tak ponieważ ten elektroniczny poprzez swoje drgania wykonuje praktycznie całą pracę za mnie. Jedyne co robię to delikatnie i powoli przesuwam dłoń aby nadać kształt paznokcia. Nie trzeba dociskać nasadki piłującej, więc ręce się tak nie męczą.
Przejdźmy teraz do najważniejszej dla mnie kwestii. Czy elektroniczny pilnik skraca czas jaki zazwyczaj poświęcam na wypiłowanie paznokci? Ostatnio celowo zwróciłam na to uwagę. Paznokcie piłowałam po ponad trzech tygodniach od ostatniego manicure. Trochę je tym razem przetrzymałam. Brak czasu skłonił mnie do zaniedbania pewnych czynności. Wracając do tematu. Pazurki były już zdecydowanie dla mnie za długie, więc musiałam sporo je skrócić oczywiście wszystko przy użyciu nasadki piłującej. Zajęło mi to niecałe dwadzieścia minut. Nie jest to krótko, ale i tak sporo czasu mogłam zaoszczędzić, więc jestem zadowolona. Co najważniejsze całą tę czynność mogłam wykonać powoli i spokojnie, bez większego wysiłku.


Podsumowując, jestem zadowolona z zakupu Elektronicznego Systemu Do Pielęgnacji Paznokci marki Scholl. Zrobił to co miał zrobić i jak na razie mnie nie zawodzi. Za każdym razem kiedy robię manicure to sięgam właśnie po niego. Nadal nie jest to cudotwórca, który w mgnieniu oka wszystko zrobi za nas ( a szkoda ;) ), ale jednak ułatwia pielęgnacje paznokci. Nie jestem tylko pewna czy powinien być dostępny w tak wysokiej cenie. Pilnik możemy kupić online za około 120 - 130 zł a wymienne nasadki widziałam w granicach 30 zł. Trochę szalona cena jak na pilnik. Myślę jednak, że może się przydać osobom, które lubią w krótkim czasie zadbać o paznokcie, tym bardziej jeśli w ogóle ich nie malują. Wykorzystując wszystkie trzy nasadki można uzyskać naprawdę fajny efekt.

Edit: ceny bardzo się zmieniają. Aktualnie pilnik można kupić dużo taniej. Jego cena waha się między 30 a 60 zł. Możecie znaleźć go TUTAJ.

Co myślicie o tego rodzaju przyrządach? Wolicie tradycyjne pilniki czy szukacie łatwiejszej alternatywy jak ta opisana powyżej? A może macie pomysły jak inaczej ułatwić sobie ten żmudny proces piłowania paznokci? Zapraszam do komentowania i dzielenia się swoimi opiniami i pomysłami :)


12 komentarzy:

  1. jak patrzę na cenę, to chyba wolę się namachać tradycyjnym pilniczkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem przyzwyczajona do tradycyjnych. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrzę, patrzę, czytam... I myślę - SUPER! A późnej popatrzyłam na cenę :D i tak jak koleżanka wyżej chyba wolę się namachać zwykłym pilniczkiem. Szczególnie, że jak zmieniam sobie manicure to dzielę pracę na dwa dni. W pierwszym dniu ściągam hybrydy, pilnikuję paznokcie, nadaję kształt i przygotowuję płytkę. A następnego dnia zostaje tylko malowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ogół też staram się dzielić manicure na dwa dni, ale bywa i tak, że muszę szybciutko ogarnąć pazury w jedno popołudnie ;)

      Usuń
  4. Nigdy mnie nie kusiło, aby miec taki gadżet :) jak juz to wole rolkę do pięt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na rolkę do pięt już się zbieram dosyć długo. Słyszałam że warto w nią zainwestować ;)

      Usuń
  5. Produkty Sholl,są bardzo drogie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje za post. Przydała się! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie właśnie bardzo kusi ten produkt. Mam już ten diamentowy pilnik do stóp Sholl i jestem z niego bardzo zadowolona. Stópki gładkie jak nigdy :) Z przyjemnością więc skuszę się na kolejną propozycję tej firmy chociaż faktycznie czasami zastanawiam skąd biorą się tak wysokie ceny ich produktów. Czasami jednak warto zainwestować w coś co zostanie z nami na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak wypada ten pilnik w porównaniu do tego do stóp, ciężko mi powiedzieć czy jest równie fajny bo pilnika do stóp jeszcze nie miałam okazji używać. W każdym razie mi ten opisany powyżej często się przydaje ;) a ceny rzeczywiście mają wygórowane.

      Usuń
  8. Cena odpycha moje myśli o zakupie tego pilnika :)

    http://dressed-in-makeup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Hej! Jeśli masz jakieś uwagi, polecenia lub pytania śmiało pisz!

Copyright © Siedem po jutro , Blogger